Aktualności

Słowo na niedzielę

Tęsknota za Panem

 

Chyba każdy człowiek lubi zwierzęta. To też są stworzenia Boże, które chwalą Pana Boga na swój sposób. Ludzie często wyjeżdżają w dalekie strony, na odległe kontynenty, aby zobaczyć na własne oczy niezwykłe czy egzotyczne zwierzęta. Często też my sami mamy w swoich domach różne zwierzęta i staramy się nimi opiekować jak najlepiej. Nadajemy im imiona, karmimy i na różne sposoby okazujemy im swoją  miłość. Od zwierząt też możemy się sporo nauczyć. Na przykład od piesków. Mówimy, że potrafią być najwierniejszymi przyjaciółmi człowieka. Mogą też być, w pewnym sensie, nauczycielami. 

 Posłuchajmy  wiersza ks. Jana Twardowskiego:

„Popatrz na psa uwiązanego przed sklepem

o swym panu myśli

i rwie się do niego

na dwóch łapach czeka

pan dla niego podwórzem łąką lasem domem

oczami za nim biegnie

i tęskni ogonem

 

pocałuj go w łapę

bo uczy jak na Boga czekać”[1]

Dziś o północy rozpoczął się Nowy Rok. Co prawda dziś nie jest 1 stycznia, kiedy to rozpoczyna się Nowy Rok Kalendarzowy, ani 1 września, gdy rozpoczynamy nowy Rok Szkolny. Dziś, cztery niedziele przed Bożym Narodzeniem rozpoczynamy Nowy Rok Kościelny. Zanim Pan Jezus przyszedł na Ziemię, Naród Wybrany oczekiwał na Niego, przygotowywał się na Jego przyjście. My także, jako Naród Wybrany Nowego Testamentu, Nowego Czasu, przygotowujemy się na przyjście Pana Jezusa w Boże Narodzenie. Czynimy to  przez cztery adwentowe tygodnie. Kolor fioletowy szat liturgicznych, w których kapłan sprawuje Mszę Świętą, oznacza zamyślenie, powagę, zadumę nad życiem i nad czasem, który przemija.

         Dziś w Ewangelii słyszymy słowa Pana Jezusa, który zachęca nas do czuwania i do oczekiwania. Czekamy na Naszego Pana, który przyjdzie do nas na końcu czasów, czekamy także na święta Bożego Narodzenia, kiedy to Pan Jezus narodzi się, aby być z nami. Tak jak wierny piesek czeka na swego ukochanego pana, o nim ciągle myśli i za nim tęskni, a na jego widok skacze, raduje się i merda wesoło ogonem, tak my, Boże dzieci, otrzymujemy czas Adwentu, aby nauczyć się tęsknić za Naszym Panem, Jego pragnąć, w Nim pokładać naszą nadzieję i  w Nim szukać prawdziwej radości.

         Adwent to czas, który nam daje Pan Bóg po to, aby przygotować się na spotkanie z Nim, aby przygotować swoje serce i powyrzucać z niego brudy grzechów, aby  stać się kimś lepszym niż jesteśmy.

Kiedy spodziewamy się w naszym domu wizyty jakiegoś ważnego gościa, to robimy porządki, aby był czysty, piękny i przyozdobiony. W Boże Narodzenie przyjdzie do nas Gość Najważniejszy – Sam Bóg. Trzeba więc posprzątać i udekorować ten dom, którym jest nasze serce i nasza dusza. Sprzątanie i wyrzucanie śmieci z duszy, to spowiedź i oczyszczenie z grzechów, a udekorowanie naszego duchowego domu, to dobre uczynki i postanowienia.  Przez uczestnictwo w Mszy Świętej niedzielnej i codziennej – roratniej, codzienną modlitwę, przez czytanie Pisma Świętego czy książek religijnych, przez adwentowe rekolekcje, spowiedź i adwentowe postanowienia stajemy się lepsi i jesteśmy bliżej Boga. Bo nawet jeżeli jest w nas wiele dobrego,  to jest w nas też wiele do poprawy.

 Jest takie opowiadanie o podróżującym malarzu, który malował portrety. Pewnego razu zatrzymał się w małym miasteczku, a jednym z jego pierwszych klientów okazał się miejscowy pijaczyna, który chciał mieć swój portret. Mimo brudnej i zarośniętej twarzy i zszarganego ubrania pozował do portretu z całą godnością, na jaką umiał się zdobyć. Artysta malował nieco dłużej niż zwykle, po czym zdjął obraz ze sztalugi i  pokazał go pijakowi. „Przecież  to nie jestem ja!”, wymamrotał zdziwiony pijak, który na obrazie zobaczył pięknego, ogolonego, zadbanego mężczyznę. A artysta malarz powiedział: „Ale to jest człowiek, którym może się pan stać w przyszłości. To jest człowiek, którym mógłbyś być. Gdybyś tylko chciał”.[2]

Drodzy!  Pan Bóg także widzi w nas nie tylko to kim jesteśmy, ale także i to, kim moglibyśmy być, On dostrzega w nas piękno „jeszcze nieobudzone”. On daje nam czas Adwentu po to, aby się poprawić, umocnić w Bożej przyjaźni i duchowo się przemienić.

Aleksander Wielki, król Macedonii i jeden z największych zdobywców w historii, wprowadził taki zwyczaj, że gdy rozbijano obóz przed miastem, które zamierzał zdobyć, między wojskiem a murami miasta umieszczano wysoką, zapaloną latarnię. Informowano mieszkańców, że dopóki latarnia płonie, mogą się poddać i ocalić miasto i swoje życie. Jeśli tego nie zrobią, to kiedy latarnia zgaśnie, skończy się też czas miłosierdzia, z miasta nie pozostanie kamień na kamieniu, a dla mieszkańców nie będzie litości.

Czas naszego życia to czas łaski i zbawienia, to czas, kiedy płonie Jezusowa latarnia miłosierdzia.  Umiejmy ten czas wykorzystać jak najlepiej. Prośmy też Pana Boga  na początku Adwentu, o łaskę dobrego wykorzystania tego czasu, abyśmy Boże Narodzenie przeżywali z wielką radością, odnowieni na duszy i umocnieni w Bożej miłości.  Módlmy się też o taką mądrość życiową, by wygrać szczęście wieczne w niebie. 

 

 

[1] Ks. Jan Twardowski, Nadzieja. Miłość. Spisane pacierze. Białystok 2017. s.227

[2] Por. Brain Cavanaugh, Sto opowiadań o nadziei i odwadze, Warszawa 2007, s.9